sobota, 13 kwietnia 2013

Wilkołaki

Umęczone dusze
Zanim rozbłysło Słońce, w lochach Utumno, należącej do Morgotha, wyhodowano wiele zwierząt, które towarzyszyły orkom w ich nikczemnych planach w Śródziemiu. Najważniejszymi z ich sojuszników były wilki, które po raz pierwszy pojawiły się w zachodnich krajach w Erach Gwiazd. Największe z nich, służyły im za wierzchowce, budząc wokół postrach.
W I Erze Słońca pojawiła się rasa wilkołaków. Najpotężniejszy z nich był Draugluin, ich władca i ojciec. Nie były to wszakże prawdziwe wilki, lecz umęczone dusze uwięzione w wilczych kształtach. Mówiono bowiem, że jako faworyci następcy Morgotha, Majara Saurona, posiadały wielką moc. Przychodziły bowiem do niego całymi legionami i polowały na ziemiach Beleriandu. Odebrały Noldorom wieżę Tol Sirion, nazwaną później Tol-in-Gaurhoth, Wyspą Wilkołaków. Tam mieściło się ich złe królestwo. 

Choć w III Erze Słońca wilki były już mniejsze nić ich przodkowie, wciąż napawały grozą. „Kronika Królestw Zachodnich” wspomina o rasie Białych Wilków, które podczas Srogiej Zimy w 2911 roku wyległy z Północnego Pustkowia i splamiły śniegi Eriadoru krwią ludzi. „Czerwona Księga Marchii Zachodniej” wiele miejsca poświęca wargom - rasie wilków, które w Rhovanionie zawarły sojusz z orkami z Gór Mglistych i w bitwie służyły im za wierzchowce. W Bitwie Pięciu Armii najsilniejsze oddziały orków stanowiła właśnie wilcza jazda. 


Karcharoth, ulubieniec Morgotha
Karcharoth, Czerwona Paszcza, został wyhodowany w I Erze Słońca przez samego Morgotha i cieszył się największą wśród wilkołaków sławą. Karmiony był żywym mięsem i obdarzony wielką mocą. Zwano go również Anfauglirem, Spragnioną Gardzielą. Był ogromny, posiadał wielką potęgę i nieporównywalną siłę. Oczy miał czerwone niczym węgle, a kły niczym zatrute włócznie orków.
Karcharoth był strażnikiem Bramy Angbandu i nikt samą tylko siłą nie zmusiłby go do ustępstwa. Po każdej stronie stromych i potężnych murów Angbandu ziały przepaście i wiły się jadowite węże, Karcharoth zaś nieustannie czuwał przy Bramie. Podczas wyprawy po Silmarile, człowieczy bohater, Beren, stracił rękę - odgryzł mu ją właśnie Karcharoth u wrót Angbandu. Wilk połknął zamknięty w dłoni Berena Silmaril (klejnot, w którym zamknięto blask Drzew Valarów), który ten wyłuskał z żelaznej korony Morgotha, którego uśpiła Luthien, narzeczona Berena. Silmaril palił go żywym ogniem, spalając wnętrzności. W straszliwej męce Karcharoth zabijał ludzi i elfy, ale klejnot dawał mu jeszcze większą moc. Wściekłość trawionego od wewnątrz wilkołaka porównywalna była do spadającej gwiazdy - choć płomień był samoniszczący to jednak niegasnący. W końcu jednak los zetknął go z Huanem, Wilczurem Valarów. Wprawdzie Huan zmarł od zatrutych kłów Karcharotha, lecz zadał swemu przeciwnikowi śmiertelne rany podczas starcia nad brzegiem Esgalduiny.



Pieśń Saurona; „Silmarillion”
Lecz mrok gęstnieje i zwycięża,
Valinor krew czerwona plami
Tam, gdzie w przystani Noldorowie
Zabili braci swych Żeglarzy
I białe statki im ukradli
W przystani jasnej od latarni
Wiatr jęczy, wyją wilkołaki (...)
 





*****
Wędrówka po rasach Śródziemia zakończona! Od przyszłego postu zajmę się krainami... :)

2 komentarze:

  1. Super! Oby tak dalej! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedyne wilkołaki jakie znałam to te z filmu "Underworld" i "Zmierzch" ;D Na szczęście Tolkienowskie są o niebo lepsze i ciekawsze!

    Jedyne wilki z którymi się spotkałam w dotychczas czytanych książkach tego autora to wargowie.

    Czekam na opisy krain - zwłaszcza na kochane Shire!

    OdpowiedzUsuń