poniedziałek, 3 grudnia 2012

Geneza, czas i miejsce akcji, znaczenie tytułu, kwestie gatunkowe oraz styl i język w "Hobbicie".

Witam! Dziś znowu zajmiemy się sprawami dotyczącymi książki, lecz tym razem zagłębimy się już bardziej w analizę całego utworu. Czytanie utworu oczywiście należy do przyjemności, ale mimo to myślę, że co jak co, ale chyba jednak powinniśmy znać trochę informacji na temat m. in. genezy utworu. A jeżeli już znamy to warto je sobie przypomnieć. Tak więc zapraszam do lektury! :)

*****

Geneza „Hobbita”

Zarówno „Hobbit”, jak i „Władca Pierścieni”, były wypadkową kilku elementów charakteryzujących życie J.R.R. Tolkiena. Chodzi tu o krajobrazy zapamiętane z czasów dzieciństwa, zamiłowanie do filologii, czyli nauki o językach, głębokie przekonania religijne, nieograniczoną wyobraźnię literacką oraz charakterystyczne podejście do świata.

Przypomnijmy, że po powrocie z Południowej Afryki Tolkienowie osiedlili się w Sarehole pod Birmingham. Dorastając w pięknej wiejskiej okolicy, John rozwijał zainteresowania językiem, do czego zachęcała go matka, która była wykształconą znawczynią literatury łacińskiej i francuskiej. Młody Tolkien bardzo dużo czytał, zwłaszcza bajek, baśni, legend i mitów. Do jego ulubionych należała opowieść o pogromcy smoków Sigurdzie. Jednak to nie rycerz był idolem chłopca, lecz smok Fanfir. Potwór reprezentował sobą ekscytujący i niebezpieczny świat, z którym John nigdy się nie zetknął.

Fascynacja smokami uwidoczniła się w jego życiu później, gdy jednym z bohaterów „Hobbita” został Smaug. Jednym ze źródeł inspiracji, z których czerpał Tolkien, pisząc swoją powieść, był staroangielski poemat „Beowulf” pochodzący z VIII wieku. Zasadniczym podobieństwem pomiędzy obydwoma dziełami jest konflikt wybuchający po kradzieży pucharu pochodzącego ze skarbu strzeżonego przez wielkiego smoka. Właśnie postać Smauga wydaje się być wzorowana na poczwarze z „Beowulfa”, podobnie z resztą, jak wspomniany wcześniej Fanfir.

Pomimo biedy, bracia Tolkienowie mieli szczęśliwe dzieciństwo. John zawsze wspominał wieś i zamieszkujących ją ludzi z wielkim rozrzewnieniem i szacunkiem. Po części to właśnie krajobrazy Sarehole i jego mieszkańcy są bohaterami jego największych powieści. Pisarz nie ukrywał, że Hobbiton oraz hobbici to hołd złożony terenom, na których się wychował i ludziom, wśród których dorastał. Badacze dopatrują się nawet elementów krajobrazu Sarehole, które pojawiają się w Bag End, jak na przykład wielki młyn.

Anglia po pierwszej wojnie światowej zaczęła gwałtownie się zmieniać. Tereny wiejskie wypierane były przez zakłady przemysłowe i rozrastające się miasta. Ideały i wartości, za które Tolkien walczył na wojnie, zaczęły odchodzić w niepamięć. Pisarz ze smutkiem obserwował wycinkę lasów, niszczenie terenów zielonych, budowę fabryk. Wielkim polem do wyrażenia swoich poglądów okazały się dla niego mity i legendy z przeszłości. Pracował już wtedy nad własną mitologią, którą później nazwał „Silmarillionem”. Jako utalentowany filolog sam wymyślił kilka języków, z którego najbardziej rozwiniętym była mowa elfów. Sam też stworzył w wyobraźni rasy (odwołując się do dawnych mitologii), które posługiwały się tymi językami i dopisał do nich historie. Skromnie nazywał to swoim hobby, lecz wkrótce kreowanie dawnego świata stało się dla niego pasją.

Tolkien wpadł na pomysł wykreowania nowego bohatera – hobbita – niskiego, radosnego, z włochatymi stopami, kochającego tytoń mieszkańca wsi. Pewnego dnia na początku lat trzydziestych ubiegłego wieku, siedząc w swoim gabinecie i wpatrując się w pustą kartkę Tolkien napisał zdanie: „W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit”. Niemal dziesięć lat później pisarz dokończył całą powieść o hobbicie nazwiskiem Baggins, który wyruszył w podróż z krasnoludami i czarodziejem. W „Hobbicie” znalazły swoje miejsce elementy stworzonej przez Tolkiena mitologii, czego przykładem chociażby są elfy.

Wspomnienia z czasów młodości, wielka wyobraźnia i poczucie humoru zawarte w powieści bardzo spodobały się dzieciom Tolkiena, które również miały spory wkład w treść utworu. To właśnie z myślą o nich autor uczynił Bilba głównym bohaterem dzieła. Tolkien uważał, że hobbit był postacią, z którą czytelnik może się identyfikować i razem z nią podążać w świat herosów, mitów i legend.

„Hobbit” został opublikowany w 1937 roku jako książka dla dzieci. Powieść spotkała się z wielkim entuzjazmem i zapewniła autorowi kilka prestiżowych nagród, w tym najlepszej dziecięcej książki roku według „New York Herald Tribune”. Pierwsze wydanie „Hobbita”, którego nakład wynosił półtora tysiąca egzemplarzy, zawierało czarno-białe ilustracje autorstwa Tolkiena. W kolejnych wznowieniach, które okazały się konieczne, ponieważ książka odniosła komercyjny sukces, zamieniono obrazki na kolorowe. W październiku 1937 roku Stanley Unwin poprosił Tolkiena o napisanie drugiej części przygód hobbita. Prace nad kontynuacją pierwszej powieści przerodziły jednak coś, czego nikt się nie spodziewał – w trylogię „Władca Pierścieni”.


Czas i miejsce akcji „Hobbita”

Wydarzenia opisane w „Hobbicie” przez J.R.R. Tolkiena rozgrywały się w nieistniejącym i wyimaginowanym świecie, określanym mianem Śródziemia. Krainę tę zamieszkiwali nie tylko ludzie i zwierzęta, ale także elfy, smoki, czarodzieje, gobliny czy hobbity. Autor „Hobbita” za wszelką cenę próbuje wciągnąć czytelnika do stworzonego przez siebie fikcyjnego świata poprzez tworzenie złudzenia, że on naprawdę istnieje. Służą temu dokładne opisy krajobrazów, a także napotykana roślinność i zwierzęta, które bardzo przypominają te, które znamy z codziennego życia. Na kratach powieści zaznajamiamy się z bogatą historią ludów zamieszkujących Śródziemie, z ich obyczajami, kulturą, językiem, stylem życia. Autor z wielką starannością i dokładnością oddał detale związane z właściwie pobocznymi aspektami, które miały niewielki wpływ na główny wątek fabularny „Hobbita”.

Pietyzm, z jakim Tolkien stworzył historię, geografię, języki i kulturę Śródziemia przeszedł do historii literatury. Przypomnijmy, że „Hobbit” powstawał w latach 1929-1936, a wówczas jego autor zaczynał swoja przygodę z literaturą. Około dwadzieścia lat później, kiedy na rynku ukazała się pierwsza część trylogii „Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia” Śródziemie było miejscem jeszcze dokładnie i staranniej opisanym. Wówczas czytelnicy mogli dowiedzieć się więcej o historii tej krainy, z której wynikało, że akcja „Hobbita” rozgrywała się w Trzeciej Erze Śródziemia, a dokładniej w latach 2941-2942.

Prześledźmy przebieg wydarzeń opisanych w powieści, koncentrując się na czasie i miejscach akcji. Utwór rozpoczyna się pod koniec kwietnia w pięknej i malowniczej krainie zamieszkałej przez przyjazne hobbity. Miejsce to nazywane jest Bag End. Tytułowy bohater zamieszkiwał schludną i porządną norę pod Pagórkiem. Domek Bilbo Bagginsa był źródłem jego dumy, ponieważ posiadał:

drzwi doskonale okrągłe jak okienko okrętowe, pomalowane na zielono, z lśniącą, żółtą mosiężną klamką, sterczącą dokładnie pośrodku. Drzwi prowadziły do hallu, który miał kształt rury i wyglądał jak tunel: był to bardzo wygodny tunel, nie zadymiony, z boazerią na ścianach i chodnikiem na kafelkowej podłodze; nie brakowało tu politurowanych krzeseł ani mnóstwa wieszaków na kapelusze i płaszcze, bo hobbit bardzo lubił gości. Tunel wił się w skrętach, wił się i wił, wdrążając się głęboko, choć wcale nie prostą drogą, we wnętrze pagórka (…). Sypialnie, łazienki, piwnice, spiżarnie (mnóstwo spiżarni!), garderoby (hobbit miał kilka pokoi przeznaczonych wyłącznie na ubrania), kuchnie, jadalnie - wszystko mieściło się na tym samym piętrze, a nawet wzdłuż tego samego korytarza. Najparadniejsze pokoje znajdowały się z lewej strony, (patrząc od wejścia), ponieważ tylko te miały okna, głęboko osadzone, okrągłe okna z widokiem na ogród, a dalej na łąki zbiegające w dół ku rzece”.

Piętnastka bohaterów wyruszyła w wielką wyprawę do Samotnej Góry w przeddzień maja. Początkowo ich droga przebiegała przez przyjazne tereny, gromadnie zaludnione przez elfy, hobbitów i ludzi. Z czasem jednak zbliżali się do wzniesień i okolicy

gdzie ludność mówiła innym językiem i śpiewała pieśni, jakich Bilbo nigdy nie słyszał. Gospody spotykali teraz rzadko i mniej ponętne, drogi były gorsze, w oddali na widnokręgu wzgórza piętrzyły się coraz wyżej. Na szczytach wzgórz stały niekiedy zamki obronne, ale wiele z nich wyglądało tak, jakby nie wzniesiono ich wcale w godziwych zamiarach”.

Ponadto zmianom krajobrazu towarzyszyły także radykalne zmiany pogodowe. Chociaż zbliżał się pierwszy czerwca, wokół wędrowców panowała szaruga, mgły i deszcz.

Po kilku tygodniach bohaterowie dotarli do pięknej doliny Rivendell, zamieszkałej przez przyjazne elfy. Miejsce to porośnięte było wielkimi brzozami i dębami, gdzieniegdzie przedzielonymi strumieniami lub polanami. Wszędzie rozpościerał się zapach drzew i świeżej trawy. Wędrowcy pozostali w Rivendell przez dwa tygodnie i wyruszyli w dalszą drogę nazajutrz po najdłuższym dniu lata.

Po dłuższym czasie bohaterowie dotarli do Mglistych Gór – bardzo stromego i niebezpiecznego pasma. Szukając schronienia przed zimową pogodą, jaka panowała w wyższych partiach gór, wędrowcy znaleźli się w jaskini goblinów. Miejsce to było bardzo mroczne, ale zapewniało schronienie przed pogodą, napaścią olbrzymów i kamiennych lawin. Pojmani przez goblinów bohaterowie zostali przeprowadzeni do komnaty Wielkiego Goblina, która rozświetlona była wielkim ogniskiem i pochodniami:

Pośrodku paliło się tu wielkie, czerwone ognisko, wzdłuż ścian płonęły pochodnie, a goblinów zgromadziło się bez liku”.

Uciekając Bilbo odłączył się od pozostałych wędrowców i zabłądził. W ciemnościach doszedł do podziemnego jeziora, gdzie spotkał Golluma.

Z chwilą, kiedy bohaterowie przedostali się na drugą stronę Gór Mglistych znaleźli się na Skraju Ziemi za Górami. Wędrując dalej zostali zaatakowani przez wargów. Na pomoc krasnoludom, hobbitowi i czarodziejowi przyleciały Orły, które przeniosły ich do swojego Wodza. Stamtąd, następnego dnia, ptaki przetransportowały bohaterów pod Samotną Skałę, w okolice, które zamieszkiwał Beorn.

Wkrótce też akcja przeniosła się do domu człowieka-niedźwiedzia. Miejsce to budziło zachwyt wśród bohaterów:

Idąc za gospodarzem znaleźli się w obszernej sali z paleniskiem pośrodku. Mimo letniej pory płonęły na nim kłody drzewa, a dym wzbijał się pod sczerniałe krokwie i szukał sobie ujścia przez otwór w dachu. Minęli tę salę, dość ciemną, bo rozjaśniona tylko blaskiem ogniska i światłem płynącym przez wyciętą nad nim w stropie dziurą, doszli do mniejszych drzwi w głębi i przez nie na ganek podparty słupami z pni drzew. Ganek wychodził na południe, toteż było tu ciepło i jasno, bo zachodzące słońce słało skośne promienie, ozłacając ogród pełen kwiatów sięgający aż po sam schodki”.

Po kilku dniach spędzonych u Berona, wędrowcy wyruszyli w dalszą drogę. Po jakimś czasie dotarli do Mrocznej Puszczy. Miejsce to charakteryzowało się niemal całkowitą ciemnością, niezależnie od pory dnia. Wędrowali wąskim traktem, który przypominał tunel:

Na ścieżkę wchodziło się jak gdyby przez sklepioną bramę do ciemnego tunelu utworzonego przez gałęzie dwóch ogromnych drzew, które pochylały się ku sobie, a tak były stare, tak ciasno oplecione bluszczem i tak brodate od porostów, że zachowały ledwie kilka szczerniałych liści”.

Wędrówka przez Mroczną Puszczę niesłychanie się dłużyła, ponieważ trudno było orientować się w porach dnia. Dodatkowo bardzo łatwo było się w niej zgubić, wystarczyło na chwilę zboczyć ze ścieżki, by już nigdy na nią powrócić.

Krasnoludy i hobbit wydostali się z Mrocznej Puszczy właściwie dzięki leśnym elfom, które wzięły bohaterów w niewolę i przeniosły do pałacu swojego króla. Siedziba władcy mieściła się w wielkiej jaskini:

Olbrzymia grota rozgałęziała się na niezliczone mniejsze i miała wyjścia na wszystkie strony, a sięgała pod ziemię daleko i dzieliła się na mnóstwo korytarzy oraz wielkich sal (…). Grota służyła jako pałac królewski, obronny skarbiec i twierdza elfów w razie walki z nieprzyjaciółmi. Służyła również jako więzienie”.

Bilbo mnóstwo czasu na błąkaniu się po grocie, zwiedzając jej niemal każdy zakamarek.

Dzięki sprytnemu hobbitowi bohaterom udało się zbiec z niewoli króla elfów i w pustych beczkach po winie popłynął w dół Leśnej Rzeki do Długiego Jeziora. Po kilku dniach żeglugi wędrowcy dotarli do Esgaroth, drewnianej osady zamieszkałej przez ludzi:

Miasto nie leżało na brzegu, gdzie widać było ledwie kilka chat i budynków, lecz wyrastało nad taflą jeziora, osłonione od fal wpadającej rzeki skalistym przylądkiem, który tworzył zaciszną zatokę. Długi drewniany most łączył brzeg z olbrzymim pomostem, zdudowanym z drzew wyciętych w puszczy, a na nim wznosiło się drewniane miasto; gród nie elfów, lecz ludzi, którzy mieli wciąż jeszcze dość odwagi, by żyć w cieniu Smoczej Góry”.

Wędrowcy wyruszyli z Miasta na Jeziorze w kierunku Samotnej Góry, kiedy na świecie panowała już od jakiegoś czasu jesień: „wiatr dmuchał, a liście opadały z drzew”. Bohaterowie obrali północno-zachodni kierunek marszu, dzięki czemu stosunkowo szybko dotarli do celu podróży. Bez trudu odnaleźli Główną Bramę do dawnego skarbca krasnoludów, a nieopodal niej czarny otwór skalny:

Z tej pieczary tryskały wody Bystrej Rzeki, z niej też wydobywały się kłęby pary i czarnego dymu”.

Pod Samotną Górą rozegrały się najważniejsze wydarzenia powieści. To tu doszło do wielkiej bitwy Pięciu Armii, w której poległ Thorin Dębowa Tarcza. Wydarzenie to rozegrało się u schyłki jesieni. Bilbo i Gnadalf po pożegnaniu z przyjaciółmi wyruszyli w drogę powrotną. Zimę spędzili w chacie Berona, a z pierwszym dniem wiosny kontynuowali podróż. Z początkiem maja pojawiali się w Rivendell, z której już niedaleko było do Bag End. Do rodzinnej krainy hobbita dotarli zanim na dobre rozpoczęło się lato. Ostatni akapit powieści opowiada o wizycie Gandalfa i Balina w domku Bilba, pewnego jesiennego wieczora kilka lat później.


Znaczenie tytułu powieści

Słowo „hobbit” nie było wcześniej nikomu znane, ponieważ Tolkien po prostu je wymyślił. Powstało ono jako nazwa dla istoty sięgającej dorosłemu człowiekowi mniej więcej do pasa, o wielkich i owłosionych stopach, bez brody oraz o okrągłym brzuchu. Hobbit cechował się przyjaznym usposobieniem, niechęcią wobec przygód, a także zamiłowaniem do dobrego jedzenia i tytoniu.

Tolkien często podkreślał, że pierwowzorami dla wymyślonego przez niego bohatera byli angielscy wieśniacy z lat trzydziestych ubiegłego wieku. Ludzie wiodący proste, uczciwe życie, kochający przyrodę i potrafiący żyć w niej w harmonii, poczciwy pod każdym względem. Można powiedzieć, że „Hobbit” jest hołdem złożonym ludziom, wokół których dorastał i wychowywał się Tolkien na wsi nieopodal Birmingham. Autor żartobliwie mówił, że sam czuje się hobbitem, oczywiście nie ze względu na wzrost, ale miłość do ogrodów, jedzenia i pykania fajki.

Tolkien wymyślił słowo „hobbit” po lekturze głośnej ówcześnie powieści pierwszego amerykańskiego laureata literackiej nagrody Nobla Sinclaira Lewisa, zatytułowanej „Babbit”. Książka ta opowiada o biznesmenie w średnim wieku, który nazywa się George Babbit. Tolkien uważał, że Babbit miał podobny charakter do hobbitów, a także żył w podobnie ograniczonym świecie i bał się zmian. W odróżnieniu od postaci z powieści Lewisa, Bilbo i jego krajanie zostali przedstawieni w bardzo pozytywnym świetle, jako istoty, których nie da się nie lubić.


Kwestie gatunkowe „Hobbita”

Dzieło J.R.R. Tolkiena garściami czerpie z literatury dziecięcej, czego przykładem może być wszechwiedzący narrator czy specyficzni bohaterowie, jeszcze niedojrzali, z którymi mogą identyfikować się najmłodsi czytelnicy. Ponadto w treści utworu wszystkie lokacje zostały jasno podzielone na te bezpieczne i niebezpieczne, przyjazne i wrogie, co również charakteryzuje ten typ literatury, w której najczęściej spotykamy się ze schematem fabularnym: dom – podróż w nieznane – powrót do domu (mówi o tym już sam tytuł: „Hobbit, czyli tam i z powrotem”).

„Hobbita” można przypisać jednocześnie do innego gatunku powieściowego, który jest określany mianem Bildungsroman. Termin ten pochodzi z języka niemieckiego i oznacza mniej więcej „powieść o formowaniu”. Jak łatwo się domyślić, obejmuje on dzieła, których bohaterowie pod wpływem przeżywanych doświadczeń i przygód dojrzewają, zmieniają się psychologicznie, moralnie i społecznie. Tak właśnie dzieje się w „Hobbicie”, którego tytułowy bohater z tchórzliwego stworzonka staje się prawdziwym bohaterem, szanowanym przez ludzi, elfy czy krasnoludy.

J.R.R. Tolkien po napisaniu omawianej powieści zaprzestał posługiwania się specyficznym sposobem narracji, która zakładała bezpośrednie zwroty do czytelnika, chociaż to w głównej mierze dzięki temu zabiegowi „Hobbit” stał się tak bardzo popularny. Sposób, w jaki ów utwór został napisany idealnie pasował do tego, by czytać go na głos, przez co rodzice chętnie czytali go swoim dzieciom, dziadkowie wnukom, wychowawcy uczniom itd. Dziś uważa się, że to właśnie „Hobbit” Tolkiena utorował drogę takim powieściom jak chociażby „Harry Potter” autorstwa J.K. Rowling na światowe salony literackie. Dzięki tej powieści literatura dziecięca i młodzieżowa stała się ważną częścią kultury.

„Hobbit” został napisany z myślą o najmłodszych odbiorcach, dlatego też krytycy „zaszufladkowali” go jako bajkę. Jednak trudno uznać Bilbo Bagginsa za typowego bohatera bajkowego, którym na ogół jest piękny młodzieniec lub niewiasta. Zamiast tego mamy tu tłuściutkiego hobbita w średnim wieku. Utwór ten poza tym znacznie przewyższa zwykłe bajki pod względem objętości – jest stosunkowo długi.

Najbardziej znany w historii literatury badacz bajek i baśni – Rosjanin Władimir Propp, w dziele „Morfologia bajki” z 1928 roku, stworzył umowny model składający się z trzydziestu jeden elementów, tworzących typową strukturę baśni i legend. Wygląda on następująco: Odejście; Zakaz; Naruszenie zakazu; Wywiadywanie się przeciwnika; Udzielenie mu informacji o bohaterze; Podstęp; Wspomaganie; Szkodzenie (lub brak kogoś albo czegoś); Pośredniczenie; Rozpoczynające się przeciwdziałanie; Wyprawa; Pierwsza funkcja donatora i reakcja bohatera; Reakcja bohatera; Przekazywanie środka magicznego; Przemieszczenie przestrzenne między dwoma królestwami; Walka; Naznaczenie bohatera znamieniem; Zwycięstwo; Likwidacja wcześniej zaistniałego braku czegoś; Powrót bohatera; Prześladowanie bohatera; Ocalenie bohatera od pościgu; Nierozpoznane przybycie; Roszczenia fałszywego bohatera; Trudne zadanie; Wykonanie trudnego zadania; Rozpoznanie; Zdemaskowanie; Transfiguracja; Ukaranie; Wesele. Tym właśnie modelem posłużył się Tolkien przy budowaniu fabuły „Hobbita”. Oczywiście nie znajdziemy w powieści dokładnego odwzorowania tego modelu, ale wiele z jego elementów na pewno.


Styl i język „Hobbita”

„Hobbit” został napisany w większości bardzo prostym i przyjaznym językiem, czego przykładem może być zdanie:

To rzekłszy hobbit zrobił w tył zwrot, skoczył do wnętrza nory przez okrągłe, zielone drzwiczki, które zatrzasnął za sobą pośpiesznie, nie tak jednak pośpiesznie, by Gandalf mógł się poczuć dotknięty”.

Taki jednak styl idealnie pasował do książki dla dzieci, którą z założenia miał być „Hobbit”.

Na stronach powieści można odnaleźć także wiele pieśni, które współczesny czytelnik zazwyczaj pomija, warto jednak poświęcić im trochę czasu. Pełnią one bowiem ważną rolę w „Hobbicie”. Ich głównym zadaniem jest ułatwienie scharakteryzowania i lepsze poznanie bohaterów, którzy je śpiewają. Poza tym często są one humorystyczne i wprowadzają do fabuły specyficzny nastrój. W niektórych przypadkach pieśni są także używane by przedstawić jakąś dawną historię, legendę.

Pieśni pełnią jeszcze jedną rolę. Widać to doskonale we fragmencie, kiedy krasnoludy zostały schwytane przez gobliny. W tym momencie w utworze wyczuwalny był nastrój zagrożenia, napięcia, który został sprawnie zredukowany przez pieśń maszerujących goblinów:

Ciap! Klap! Mrucz, sap!
Pcha cię sto łap
W dół, w dół, w nasz gród,
W głąb, na sam spód -
Jazda mój chłopcze!”.

Zabawna piosenka oparta na głoskach dźwiękonaśladowczych wprowadza uśmiech i rozluźnienie w miejsce grozy. Tolkienowi udało się doskonale zrównoważyć humor i poczucie zagrożenia także poprzez inne zabiegi, jak na przykład śmieszną mowę trolli czy pijaństwo leśnych elfów. Zarówno pierwsi jak i drudzy schwytali wędrowców, lecz nadanie im zabawnych cech upewniało czytelnika, że bohaterom nic się nie stanie i uda im się wydostać z opresji.

Jako wielki badacz języka Tolkien doskonale zróżnicował sposób mówienia swoich bohaterów. Poszczególne postaci, jak i całe rasy, różnią się od siebie używanym słownictwem, a także tonem wypowiedzi, jej płynnością i starannością. Dzięki temu różnice pomiędzy chociażby hobbitem, a krasnoludami są tak jasne i czytelne. Widać to doskonale na przykładzie pożegnalnej Balina i Bagginsa:

Do widzenia! Szczęśliwej drogi, dokądkolwiek zechcesz wędrować! - rzekł wreszcie Balin. - Jeżeli nas odwiedzisz w przyszłości, gdy pałac znów będzie piękny, wyprawimy wspaniałą ucztę na twoją cześć. - A jeśli któryś z was znajdzie się w moich stronach - odparł Bilbo - niech bez namysłu puka do moich drzwi. Podwieczorek jest zwykle o czwartej, ale będę wam rad o każdej porze”.

Posługiwanie się językiem na wiele sposobów jest bodajże najważniejszym elementem charakterystycznym stylu Tolkiena. Autor „Hobbita” nawet wymyślił zupełnie od podstaw mowy, którymi posługiwały się elfy czy krasnoludy.

Na kartach omawianej powieści możemy się przekonać o historycznej wiedzy Tolkiena odnośnie dawnych języków Północnej Europy. Imiona Gandalfa, a także trzynastu krasnoludów, zostały zapożyczone z Mitologii Nordyckiej, a konkretnie z poematu „Völuspá” wchodzącego w skład „Eddy poetyckiej” – najstarszego zabytku piśmiennictwa islandzkiego, datowanego na dziewiąty wiek naszej ery.

Kolejną zasadniczą cechą stylu Tolkiena jest genialna prostota oraz opis fantastycznych miejsc, postaci i wydarzeń tak, jakby istniały one naprawdę. Pisarz wprowadza czytelnika w świat magii, krasnoludów, elfów i hobbitów, nie podkreślając ich niezwykłości, a wręcz przeciwnie, przedstawiając ich jak zwykłych bohaterów.

*****


*****

3 komentarze:

  1. Orientujesz się może, czy Hobbit jest lekturą obowiązkową w szkołach?
    Słyszałam że tak, ale sama go nie omawiałam. Może to inne roczniki...

    OdpowiedzUsuń