Witam! Dziś znowu zajmiemy się sprawami dotyczącymi książki, lecz tym razem zagłębimy się już bardziej w analizę całego utworu. Czytanie utworu oczywiście należy do przyjemności, ale mimo to myślę, że co jak co, ale chyba jednak powinniśmy znać trochę informacji na temat m. in. genezy utworu. A jeżeli już znamy to warto je sobie przypomnieć. Tak więc zapraszam do lektury! :)
*****
Geneza „Hobbita”
Zarówno „Hobbit”, jak i „Władca Pierścieni”, były
wypadkową kilku elementów charakteryzujących życie J.R.R.
Tolkiena. Chodzi tu o krajobrazy zapamiętane z czasów
dzieciństwa, zamiłowanie do filologii, czyli nauki o językach,
głębokie przekonania religijne, nieograniczoną wyobraźnię
literacką oraz charakterystyczne podejście do świata.
Przypomnijmy, że po powrocie z Południowej Afryki Tolkienowie
osiedlili się w Sarehole pod Birmingham. Dorastając w pięknej
wiejskiej okolicy, John rozwijał zainteresowania językiem, do czego
zachęcała go matka, która była wykształconą znawczynią
literatury łacińskiej i francuskiej. Młody Tolkien bardzo dużo
czytał, zwłaszcza bajek, baśni, legend i mitów. Do jego
ulubionych należała opowieść o pogromcy smoków Sigurdzie.
Jednak to nie rycerz był idolem chłopca, lecz smok Fanfir. Potwór
reprezentował sobą ekscytujący i niebezpieczny świat, z którym
John nigdy się nie zetknął.
Fascynacja smokami uwidoczniła się w jego życiu później,
gdy jednym z bohaterów „Hobbita” został Smaug. Jednym ze
źródeł inspiracji, z których czerpał Tolkien, pisząc
swoją powieść, był staroangielski poemat „Beowulf” pochodzący
z VIII wieku. Zasadniczym podobieństwem pomiędzy obydwoma dziełami
jest konflikt wybuchający po kradzieży pucharu pochodzącego ze
skarbu strzeżonego przez wielkiego smoka. Właśnie postać Smauga
wydaje się być wzorowana na poczwarze z „Beowulfa”, podobnie z
resztą, jak wspomniany wcześniej Fanfir.
Pomimo biedy, bracia Tolkienowie mieli szczęśliwe dzieciństwo.
John zawsze wspominał wieś i zamieszkujących ją ludzi z wielkim
rozrzewnieniem i szacunkiem. Po części to właśnie krajobrazy
Sarehole i jego mieszkańcy są bohaterami jego największych
powieści. Pisarz nie ukrywał, że Hobbiton oraz hobbici to hołd
złożony terenom, na których się wychował i ludziom, wśród
których dorastał. Badacze dopatrują się nawet elementów
krajobrazu Sarehole, które pojawiają się w Bag End, jak na
przykład wielki młyn.
Anglia po pierwszej wojnie światowej zaczęła gwałtownie się
zmieniać. Tereny wiejskie wypierane były przez zakłady przemysłowe
i rozrastające się miasta. Ideały i wartości, za które
Tolkien walczył na wojnie, zaczęły odchodzić w niepamięć.
Pisarz ze smutkiem obserwował wycinkę lasów, niszczenie
terenów zielonych, budowę fabryk. Wielkim polem do wyrażenia
swoich poglądów okazały się dla niego mity i legendy z
przeszłości. Pracował już wtedy nad własną mitologią, którą
później nazwał „Silmarillionem”. Jako utalentowany
filolog sam wymyślił kilka języków, z którego
najbardziej rozwiniętym była mowa elfów. Sam też stworzył
w wyobraźni rasy (odwołując się do dawnych mitologii), które
posługiwały się tymi językami i dopisał do nich historie.
Skromnie nazywał to swoim hobby, lecz wkrótce kreowanie
dawnego świata stało się dla niego pasją.
Tolkien wpadł na pomysł wykreowania nowego bohatera – hobbita –
niskiego, radosnego, z włochatymi stopami, kochającego tytoń
mieszkańca wsi. Pewnego dnia na początku lat trzydziestych
ubiegłego wieku, siedząc w swoim gabinecie i wpatrując się w
pustą kartkę Tolkien napisał zdanie: „W pewnej norze ziemnej
mieszkał sobie pewien hobbit”. Niemal dziesięć lat później
pisarz dokończył całą powieść o hobbicie nazwiskiem Baggins,
który wyruszył w podróż z krasnoludami i
czarodziejem. W „Hobbicie” znalazły swoje miejsce elementy
stworzonej przez Tolkiena mitologii, czego przykładem chociażby są
elfy.
Wspomnienia z czasów młodości, wielka wyobraźnia i poczucie
humoru zawarte w powieści bardzo spodobały się dzieciom Tolkiena,
które również miały spory wkład w treść utworu. To
właśnie z myślą o nich autor uczynił Bilba głównym
bohaterem dzieła. Tolkien uważał, że hobbit był postacią, z
którą czytelnik może się identyfikować i razem z nią
podążać w świat herosów, mitów i legend.
„Hobbit” został opublikowany w 1937 roku jako książka dla
dzieci. Powieść spotkała się z wielkim entuzjazmem i zapewniła
autorowi kilka prestiżowych nagród, w tym najlepszej
dziecięcej książki roku według „New York Herald Tribune”.
Pierwsze wydanie „Hobbita”, którego nakład wynosił
półtora tysiąca egzemplarzy, zawierało czarno-białe
ilustracje autorstwa Tolkiena. W kolejnych wznowieniach, które
okazały się konieczne, ponieważ książka odniosła komercyjny
sukces, zamieniono obrazki na kolorowe. W październiku 1937 roku
Stanley Unwin poprosił Tolkiena o napisanie drugiej części przygód
hobbita. Prace nad kontynuacją pierwszej powieści przerodziły
jednak coś, czego nikt się nie spodziewał – w trylogię „Władca
Pierścieni”.
Czas i miejsce akcji „Hobbita”
Wydarzenia opisane w „Hobbicie” przez J.R.R. Tolkiena rozgrywały
się w nieistniejącym i wyimaginowanym świecie, określanym mianem
Śródziemia. Krainę tę zamieszkiwali nie tylko ludzie i
zwierzęta, ale także elfy, smoki, czarodzieje, gobliny czy hobbity.
Autor „Hobbita” za wszelką cenę próbuje wciągnąć
czytelnika do stworzonego przez siebie fikcyjnego świata poprzez
tworzenie złudzenia, że on naprawdę istnieje. Służą temu
dokładne opisy krajobrazów, a także napotykana roślinność
i zwierzęta, które bardzo przypominają te, które
znamy z codziennego życia. Na kratach powieści zaznajamiamy się z
bogatą historią ludów zamieszkujących Śródziemie, z
ich obyczajami, kulturą, językiem, stylem życia. Autor z wielką
starannością i dokładnością oddał detale związane z właściwie
pobocznymi aspektami, które miały niewielki wpływ na główny
wątek fabularny „Hobbita”.
Pietyzm, z jakim Tolkien stworzył historię, geografię, języki i
kulturę Śródziemia przeszedł do historii literatury.
Przypomnijmy, że „Hobbit” powstawał w latach 1929-1936, a
wówczas jego autor zaczynał swoja przygodę z literaturą.
Około dwadzieścia lat później, kiedy na rynku ukazała się
pierwsza część trylogii „Władca Pierścieni. Drużyna Pierścienia”
Śródziemie było miejscem jeszcze dokładnie i staranniej
opisanym. Wówczas czytelnicy mogli dowiedzieć się więcej o
historii tej krainy, z której wynikało, że akcja „Hobbita”
rozgrywała się w Trzeciej Erze Śródziemia, a dokładniej w
latach 2941-2942.
Prześledźmy przebieg wydarzeń opisanych w powieści, koncentrując
się na czasie i miejscach akcji. Utwór rozpoczyna się pod
koniec kwietnia w pięknej i malowniczej krainie zamieszkałej przez
przyjazne hobbity. Miejsce to nazywane jest Bag End. Tytułowy
bohater zamieszkiwał schludną i porządną norę pod Pagórkiem.
Domek Bilbo Bagginsa był źródłem jego dumy, ponieważ
posiadał:
„drzwi doskonale okrągłe jak okienko okrętowe, pomalowane na
zielono, z lśniącą, żółtą mosiężną klamką, sterczącą
dokładnie pośrodku. Drzwi prowadziły do hallu, który miał
kształt rury i wyglądał jak tunel: był to bardzo wygodny tunel,
nie zadymiony, z boazerią na ścianach i chodnikiem na kafelkowej
podłodze; nie brakowało tu politurowanych krzeseł ani mnóstwa
wieszaków na kapelusze i płaszcze, bo hobbit bardzo lubił
gości. Tunel wił się w skrętach, wił się i wił, wdrążając
się głęboko, choć wcale nie prostą drogą, we wnętrze pagórka
(…). Sypialnie, łazienki, piwnice, spiżarnie (mnóstwo
spiżarni!), garderoby (hobbit miał kilka pokoi przeznaczonych
wyłącznie na ubrania), kuchnie, jadalnie - wszystko mieściło się
na tym samym piętrze, a nawet wzdłuż tego samego korytarza.
Najparadniejsze pokoje znajdowały się z lewej strony, (patrząc od
wejścia), ponieważ tylko te miały okna, głęboko osadzone,
okrągłe okna z widokiem na ogród, a dalej na łąki
zbiegające w dół ku rzece”.
Piętnastka bohaterów wyruszyła w wielką wyprawę do
Samotnej Góry w przeddzień maja. Początkowo ich droga
przebiegała przez przyjazne tereny, gromadnie zaludnione przez elfy,
hobbitów i ludzi. Z czasem jednak zbliżali się do wzniesień
i okolicy
„gdzie ludność mówiła innym językiem i śpiewała
pieśni, jakich Bilbo nigdy nie słyszał. Gospody spotykali teraz
rzadko i mniej ponętne, drogi były gorsze, w oddali na widnokręgu
wzgórza piętrzyły się coraz wyżej. Na szczytach wzgórz
stały niekiedy zamki obronne, ale wiele z nich wyglądało tak,
jakby nie wzniesiono ich wcale w godziwych zamiarach”.
Ponadto zmianom krajobrazu towarzyszyły także radykalne zmiany
pogodowe. Chociaż zbliżał się pierwszy czerwca, wokół
wędrowców panowała szaruga, mgły i deszcz.
Po kilku tygodniach bohaterowie dotarli do pięknej doliny Rivendell,
zamieszkałej przez przyjazne elfy. Miejsce to porośnięte było
wielkimi brzozami i dębami, gdzieniegdzie przedzielonymi
strumieniami lub polanami. Wszędzie rozpościerał się zapach drzew
i świeżej trawy. Wędrowcy pozostali w Rivendell przez dwa tygodnie
i wyruszyli w dalszą drogę nazajutrz po najdłuższym dniu lata.
Po dłuższym czasie bohaterowie dotarli do Mglistych Gór –
bardzo stromego i niebezpiecznego pasma. Szukając schronienia przed
zimową pogodą, jaka panowała w wyższych partiach gór,
wędrowcy znaleźli się w jaskini goblinów. Miejsce to było
bardzo mroczne, ale zapewniało schronienie przed pogodą, napaścią
olbrzymów i kamiennych lawin. Pojmani przez goblinów
bohaterowie zostali przeprowadzeni do komnaty Wielkiego Goblina,
która rozświetlona była wielkim ogniskiem i pochodniami:
„Pośrodku paliło się tu wielkie, czerwone ognisko, wzdłuż
ścian płonęły pochodnie, a goblinów zgromadziło się bez
liku”.
Uciekając Bilbo odłączył się od pozostałych wędrowców i
zabłądził. W ciemnościach doszedł do podziemnego jeziora, gdzie
spotkał Golluma.
Z chwilą, kiedy bohaterowie przedostali się na drugą stronę Gór
Mglistych znaleźli się na Skraju Ziemi za Górami. Wędrując
dalej zostali zaatakowani przez wargów. Na pomoc krasnoludom,
hobbitowi i czarodziejowi przyleciały Orły, które przeniosły
ich do swojego Wodza. Stamtąd, następnego dnia, ptaki
przetransportowały bohaterów pod Samotną Skałę, w okolice,
które zamieszkiwał Beorn.
Wkrótce też akcja przeniosła się do domu
człowieka-niedźwiedzia. Miejsce to budziło zachwyt wśród
bohaterów:
„Idąc za gospodarzem znaleźli się w obszernej sali z
paleniskiem pośrodku. Mimo letniej pory płonęły na nim kłody
drzewa, a dym wzbijał się pod sczerniałe krokwie i szukał sobie
ujścia przez otwór w dachu. Minęli tę salę, dość ciemną,
bo rozjaśniona tylko blaskiem ogniska i światłem płynącym przez
wyciętą nad nim w stropie dziurą, doszli do mniejszych drzwi w
głębi i przez nie na ganek podparty słupami z pni drzew. Ganek
wychodził na południe, toteż było tu ciepło i jasno, bo
zachodzące słońce słało skośne promienie, ozłacając ogród
pełen kwiatów sięgający aż po sam schodki”.
Po kilku dniach spędzonych u Berona, wędrowcy wyruszyli w dalszą
drogę. Po jakimś czasie dotarli do Mrocznej Puszczy. Miejsce to
charakteryzowało się niemal całkowitą ciemnością, niezależnie
od pory dnia. Wędrowali wąskim traktem, który przypominał
tunel:
„Na ścieżkę wchodziło się jak gdyby przez sklepioną bramę
do ciemnego tunelu utworzonego przez gałęzie dwóch ogromnych
drzew, które pochylały się ku sobie, a tak były stare, tak
ciasno oplecione bluszczem i tak brodate od porostów, że
zachowały ledwie kilka szczerniałych liści”.
Wędrówka przez Mroczną Puszczę niesłychanie się dłużyła,
ponieważ trudno było orientować się w porach dnia. Dodatkowo
bardzo łatwo było się w niej zgubić, wystarczyło na chwilę
zboczyć ze ścieżki, by już nigdy na nią powrócić.
Krasnoludy i hobbit wydostali się z Mrocznej Puszczy właściwie
dzięki leśnym elfom, które wzięły bohaterów w
niewolę i przeniosły do pałacu swojego króla. Siedziba
władcy mieściła się w wielkiej jaskini:
„Olbrzymia grota rozgałęziała się na niezliczone mniejsze i
miała wyjścia na wszystkie strony, a sięgała pod ziemię daleko i
dzieliła się na mnóstwo korytarzy oraz wielkich sal (…).
Grota służyła jako pałac królewski, obronny skarbiec i
twierdza elfów w razie walki z nieprzyjaciółmi.
Służyła również jako więzienie”.
Bilbo mnóstwo czasu na błąkaniu się po grocie, zwiedzając
jej niemal każdy zakamarek.
Dzięki sprytnemu hobbitowi bohaterom udało się zbiec z niewoli
króla elfów i w pustych beczkach po winie popłynął w
dół Leśnej Rzeki do Długiego Jeziora. Po kilku dniach
żeglugi wędrowcy dotarli do Esgaroth, drewnianej osady zamieszkałej
przez ludzi:
„Miasto nie leżało na brzegu, gdzie widać było ledwie kilka
chat i budynków, lecz wyrastało nad taflą jeziora, osłonione
od fal wpadającej rzeki skalistym przylądkiem, który tworzył
zaciszną zatokę. Długi drewniany most łączył brzeg z olbrzymim
pomostem, zdudowanym z drzew wyciętych w puszczy, a na nim wznosiło
się drewniane miasto; gród nie elfów, lecz ludzi,
którzy mieli wciąż jeszcze dość odwagi, by żyć w cieniu
Smoczej Góry”.
Wędrowcy wyruszyli z Miasta na
Jeziorze w kierunku Samotnej Góry, kiedy na świecie panowała
już od jakiegoś czasu jesień: „wiatr dmuchał, a liście opadały
z drzew”. Bohaterowie obrali północno-zachodni kierunek
marszu, dzięki czemu stosunkowo szybko dotarli do celu podróży.
Bez trudu odnaleźli Główną Bramę do dawnego skarbca
krasnoludów, a nieopodal niej czarny otwór skalny:
„Z tej pieczary tryskały wody Bystrej Rzeki, z niej też
wydobywały się kłęby pary i czarnego dymu”.
Pod Samotną Górą rozegrały się najważniejsze wydarzenia
powieści. To tu doszło do wielkiej bitwy Pięciu Armii, w której
poległ Thorin Dębowa Tarcza. Wydarzenie to rozegrało się u
schyłki jesieni. Bilbo i Gnadalf po pożegnaniu z przyjaciółmi
wyruszyli w drogę powrotną. Zimę spędzili w chacie Berona, a z
pierwszym dniem wiosny kontynuowali podróż. Z początkiem
maja pojawiali się w Rivendell, z której już niedaleko było
do Bag End. Do rodzinnej krainy hobbita dotarli zanim na dobre
rozpoczęło się lato. Ostatni akapit powieści opowiada o wizycie
Gandalfa i Balina w domku Bilba, pewnego jesiennego wieczora kilka
lat później.
Znaczenie tytułu powieści
Słowo „hobbit” nie było wcześniej nikomu znane, ponieważ
Tolkien po prostu je wymyślił. Powstało ono jako nazwa dla istoty
sięgającej dorosłemu człowiekowi mniej więcej do pasa, o
wielkich i owłosionych stopach, bez brody oraz o okrągłym brzuchu.
Hobbit cechował się przyjaznym usposobieniem, niechęcią wobec
przygód, a także zamiłowaniem do dobrego jedzenia i tytoniu.
Tolkien często podkreślał, że pierwowzorami dla wymyślonego
przez niego bohatera byli angielscy wieśniacy z lat trzydziestych
ubiegłego wieku. Ludzie wiodący proste, uczciwe życie, kochający
przyrodę i potrafiący żyć w niej w harmonii, poczciwy pod każdym
względem. Można powiedzieć, że „Hobbit” jest hołdem złożonym
ludziom, wokół których dorastał i wychowywał się
Tolkien na wsi nieopodal Birmingham. Autor żartobliwie mówił,
że sam czuje się hobbitem, oczywiście nie ze względu na wzrost,
ale miłość do ogrodów, jedzenia i pykania fajki.
Tolkien wymyślił słowo „hobbit” po lekturze głośnej
ówcześnie powieści pierwszego amerykańskiego laureata
literackiej nagrody Nobla Sinclaira Lewisa, zatytułowanej „Babbit”.
Książka ta opowiada o biznesmenie w średnim wieku, który
nazywa się George Babbit. Tolkien uważał, że Babbit miał podobny
charakter do hobbitów, a także żył w podobnie ograniczonym
świecie i bał się zmian. W odróżnieniu od postaci z
powieści Lewisa, Bilbo i jego krajanie zostali przedstawieni w
bardzo pozytywnym świetle, jako istoty, których nie da się
nie lubić.
Kwestie gatunkowe „Hobbita”
Dzieło J.R.R. Tolkiena garściami czerpie z literatury dziecięcej,
czego przykładem może być wszechwiedzący narrator czy specyficzni
bohaterowie, jeszcze niedojrzali, z którymi mogą
identyfikować się najmłodsi czytelnicy. Ponadto w treści utworu
wszystkie lokacje zostały jasno podzielone na te bezpieczne i
niebezpieczne, przyjazne i wrogie, co również charakteryzuje
ten typ literatury, w której najczęściej spotykamy się ze
schematem fabularnym: dom – podróż w nieznane – powrót
do domu (mówi o tym już sam tytuł: „Hobbit, czyli tam i z
powrotem”).
„Hobbita” można przypisać jednocześnie do innego gatunku
powieściowego, który jest określany mianem Bildungsroman.
Termin ten pochodzi z języka niemieckiego i oznacza mniej więcej
„powieść o formowaniu”. Jak łatwo się domyślić, obejmuje on
dzieła, których bohaterowie pod wpływem przeżywanych
doświadczeń i przygód dojrzewają, zmieniają się
psychologicznie, moralnie i społecznie. Tak właśnie dzieje się w
„Hobbicie”, którego tytułowy bohater z tchórzliwego
stworzonka staje się prawdziwym bohaterem, szanowanym przez ludzi,
elfy czy krasnoludy.
J.R.R. Tolkien po napisaniu omawianej powieści zaprzestał
posługiwania się specyficznym sposobem narracji, która
zakładała bezpośrednie zwroty do czytelnika, chociaż to w głównej
mierze dzięki temu zabiegowi „Hobbit” stał się tak bardzo
popularny. Sposób, w jaki ów utwór został
napisany idealnie pasował do tego, by czytać go na głos, przez co
rodzice chętnie czytali go swoim dzieciom, dziadkowie wnukom,
wychowawcy uczniom itd. Dziś uważa się, że to właśnie „Hobbit”
Tolkiena utorował drogę takim powieściom jak chociażby „Harry
Potter” autorstwa J.K. Rowling na światowe salony literackie.
Dzięki tej powieści literatura dziecięca i młodzieżowa stała
się ważną częścią kultury.
„Hobbit” został napisany z myślą o najmłodszych odbiorcach,
dlatego też krytycy „zaszufladkowali” go jako bajkę. Jednak
trudno uznać Bilbo Bagginsa za typowego bohatera bajkowego, którym
na ogół jest piękny młodzieniec lub niewiasta. Zamiast tego
mamy tu tłuściutkiego hobbita w średnim wieku. Utwór ten
poza tym znacznie przewyższa zwykłe bajki pod względem objętości
– jest stosunkowo długi.
Najbardziej znany w historii literatury badacz bajek i baśni –
Rosjanin Władimir Propp, w dziele „Morfologia bajki” z 1928
roku, stworzył umowny model składający się z trzydziestu jeden
elementów, tworzących typową strukturę baśni i legend.
Wygląda on następująco: Odejście; Zakaz; Naruszenie zakazu;
Wywiadywanie się przeciwnika; Udzielenie mu informacji o bohaterze;
Podstęp; Wspomaganie; Szkodzenie (lub brak kogoś albo czegoś);
Pośredniczenie; Rozpoczynające się przeciwdziałanie; Wyprawa;
Pierwsza funkcja donatora i reakcja bohatera; Reakcja bohatera;
Przekazywanie środka magicznego; Przemieszczenie przestrzenne między
dwoma królestwami; Walka; Naznaczenie bohatera znamieniem;
Zwycięstwo; Likwidacja wcześniej zaistniałego braku czegoś;
Powrót bohatera; Prześladowanie bohatera; Ocalenie bohatera
od pościgu; Nierozpoznane przybycie; Roszczenia fałszywego
bohatera; Trudne zadanie; Wykonanie trudnego zadania; Rozpoznanie;
Zdemaskowanie; Transfiguracja; Ukaranie; Wesele. Tym właśnie
modelem posłużył się Tolkien przy budowaniu fabuły „Hobbita”.
Oczywiście nie znajdziemy w powieści dokładnego odwzorowania tego
modelu, ale wiele z jego elementów na pewno.
Styl i język „Hobbita”
„Hobbit” został napisany w większości bardzo prostym i
przyjaznym językiem, czego przykładem może być zdanie:
„To rzekłszy hobbit zrobił w tył zwrot, skoczył do wnętrza
nory przez okrągłe, zielone drzwiczki, które zatrzasnął za
sobą pośpiesznie, nie tak jednak pośpiesznie, by Gandalf mógł
się poczuć dotknięty”.
Taki jednak styl idealnie pasował do książki dla dzieci, którą
z założenia miał być „Hobbit”.
Na stronach powieści można odnaleźć także wiele pieśni, które
współczesny czytelnik zazwyczaj pomija, warto jednak
poświęcić im trochę czasu. Pełnią one bowiem ważną rolę w
„Hobbicie”. Ich głównym zadaniem jest ułatwienie
scharakteryzowania i lepsze poznanie bohaterów, którzy
je śpiewają. Poza tym często są one humorystyczne i wprowadzają
do fabuły specyficzny nastrój. W niektórych
przypadkach pieśni są także używane by przedstawić jakąś dawną
historię, legendę.
Pieśni pełnią jeszcze jedną rolę. Widać to doskonale we
fragmencie, kiedy krasnoludy zostały schwytane przez gobliny. W tym
momencie w utworze wyczuwalny był nastrój zagrożenia,
napięcia, który został sprawnie zredukowany przez pieśń
maszerujących goblinów:
„Ciap! Klap! Mrucz, sap!
Pcha cię sto łap
W dół, w dół, w nasz gród,
W głąb, na sam spód -
Jazda mój chłopcze!”.
Zabawna piosenka oparta na głoskach dźwiękonaśladowczych
wprowadza uśmiech i rozluźnienie w miejsce grozy. Tolkienowi udało
się doskonale zrównoważyć humor i poczucie zagrożenia
także poprzez inne zabiegi, jak na przykład śmieszną mowę trolli
czy pijaństwo leśnych elfów. Zarówno pierwsi jak i
drudzy schwytali wędrowców, lecz nadanie im zabawnych cech
upewniało czytelnika, że bohaterom nic się nie stanie i uda im się
wydostać z opresji.
Jako wielki badacz języka Tolkien doskonale zróżnicował
sposób mówienia swoich bohaterów. Poszczególne
postaci, jak i całe rasy, różnią się od siebie używanym
słownictwem, a także tonem wypowiedzi, jej płynnością i
starannością. Dzięki temu różnice pomiędzy chociażby
hobbitem, a krasnoludami są tak jasne i czytelne. Widać to
doskonale na przykładzie pożegnalnej Balina i Bagginsa:
„Do widzenia! Szczęśliwej drogi, dokądkolwiek zechcesz
wędrować! - rzekł wreszcie Balin. - Jeżeli nas odwiedzisz w
przyszłości, gdy pałac znów będzie piękny, wyprawimy
wspaniałą ucztę na twoją cześć. - A jeśli któryś z was
znajdzie się w moich stronach - odparł Bilbo - niech bez namysłu
puka do moich drzwi. Podwieczorek jest zwykle o czwartej, ale będę
wam rad o każdej porze”.
Posługiwanie
się językiem na wiele sposobów jest bodajże najważniejszym
elementem charakterystycznym stylu Tolkiena. Autor „Hobbita”
nawet wymyślił zupełnie od podstaw mowy, którymi
posługiwały się elfy czy krasnoludy.
Na kartach omawianej powieści możemy się przekonać o historycznej
wiedzy Tolkiena odnośnie dawnych języków Północnej
Europy. Imiona Gandalfa, a także trzynastu krasnoludów,
zostały zapożyczone z Mitologii Nordyckiej, a konkretnie z poematu
„Völuspá” wchodzącego w skład „Eddy poetyckiej”
– najstarszego zabytku piśmiennictwa islandzkiego, datowanego na
dziewiąty wiek naszej ery.
Kolejną zasadniczą cechą stylu Tolkiena jest genialna prostota
oraz opis fantastycznych miejsc, postaci i wydarzeń tak, jakby
istniały one naprawdę. Pisarz wprowadza czytelnika w świat magii,
krasnoludów, elfów i hobbitów, nie podkreślając
ich niezwykłości, a wręcz przeciwnie, przedstawiając ich jak
zwykłych bohaterów.
*****
*****
Orientujesz się może, czy Hobbit jest lekturą obowiązkową w szkołach?
OdpowiedzUsuńSłyszałam że tak, ale sama go nie omawiałam. Może to inne roczniki...
tak niestety
Usuńxd
OdpowiedzUsuń