1) Tengwar. Według Silmarillionu został opracowany przez elfów w zamierzchłych czasach, natomiast twórcą kanonicznej wersji tengwaru jest Fëanor. W Śródziemiu był w powszechnym użyciu i były nim zapisywane wszystkie najważniejsze języki (quenya, sindarin, Czarna Mowa, westron). System ten może jednak równie dobrze służyć do zapisu dowolnego innego języka (również naszego ojczystego). Jako ciekawostkę można podać fakt, że większość próbek tengwaru zapisanych przez samego Tolkiena to teksty w języku angielskim. Przykłady tekstów zapisanych tengwarem znajdujemy oczywiście głównie w publikacjach Tolkiena – w samym Władcy Pierścieni, w innych książkach jak np. w zbiorze pieśni The Road Goes Ever On (wiersze Namárië i A Elbereth), w listach, na ilustracjach i wielu innych. Wiele przykładów i opisów pisma tengwarowego możemy również znaleźć w tekstach Tolkiena opublikowanych przez jego syna Christophera w cyklu The History of Middle-earth. Tengwarowe manuskrypty i ilustracje autorstwa J.R.R.Tolkiena były również publikowane w czasopismach poświęconych językom elfów.
Systematyka Tengwaru według Fëanora. Pod literami znajdują się ich quenyejskie nazwy (wyrazy zaczynające się od danej litery).
Tengwar jest prosty w zapisie, ponieważ składa się głównie z powtarzających się elementów – podstawowe litery składają się z rdzenia (telco: krótkiego, przedłużonego, bądź opuszczonego) i łuku (lúva: w prawo, lewo, podwójne), a połowa z nich ma jeszcze podkreślenie łuku. Spośród nich za podstawowe i pierwotne uważano te znajdujące się w pierwszym rzędzie od góry. Istnieją również litery dodatkowe o bardziej złożonej konstrukcji.
Samogłoski (tehtar) występują w formie kombinacji kropek, kresek i zawijasów położonych ponad spółgłoskami (przypomina to sposób zapisu w alfabetach takich jak hebrajski, czy arabski). Warto również wspomnieć, iż występuje także tzw. pełne pismo (pismo Beleriandu) w którym to samogłoski są osobnymi tengwami. Przykład pełnego pisma to np. inskrypcja na Zachodniej Bramie Morii. (Ilustracja przedstawiona poniżej.
2) Sarati. Miał być stworzony przez Rúmila z Tirionu w Amanie, był wzorem dla Fëanora, gdy ten tworzył tengwar.
W odróżnieniu od tengwaru i cirth, sarati jest pisany w kilku różnych kierunkach, choć dominującym jest kierunek z góry w dół. Inne kierunki to: z lewej na prawo i na odwrót oraz bustrofedon. Tak jak w późniejszym tengwarze, każdy pełny znak oznacza spółgłoskę, podczas gdy samogłoski są dodawane przy użyciu znaków diakrytycznych, zwanych tehtar (w terminologii tengwaru).
Znaki samogłosek są zapisywane:
-w pisowni pionowej – na lewo od spółgłosek (wyjątkowo – po prawej);
-w pisowni poziomej – powyżej spółgłosek (wyjątkowo – poniżej).
Według Tolkiena spółgłoski są istotniejsze od samogłosek, które to pełnią jedynie rolę modyfikatorów. W pisowni quenyi zazwyczaj pomija się znak dla „a”, jako że jest to częsta samogłoska w tym języku.
Tablica znaków sarati.
3) Cirth. W samej mitologii alfabet ten stworzony został przez elfa Daerona z Doriathu. Miał służyć do wykuwania inskrypcji. Najczęściej używany był przez krasnoludów, ale również przez Sindarów z tą tylko różnicą, że rzadziej. W quenyi nazywany był: certar, a w westronie: runami.
Tablica znaków cirth.
Znaczenie poszczególnych znaków (niestety nie wszystkie pozycje są uzupełnione).
Inskrypcja na grobie Balina.
Notka dzisiaj krótka i chyba nie aż tak zawiła jak na początku myślałam. Myślę, że obrazki spełniły swoje zadanie i ją trochę urozmaiciły. A na zakończenie efekt małego eksperymentu. Moje imię (Kinga) zapisane w Cirth.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że czytając dodatki do WP, musiałam gdzieś przeoczyć wzmiankę o sarati, bo chyba pierwszy raz o tym słyszę :O
OdpowiedzUsuńCiekawa notka :) ale do nauki pisania tengwarem to się jednak nie przekonam ;)
Super! Dzięki za ten alfabet.Super blog!
OdpowiedzUsuńSzanowna Pani Kingo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z zamierzchlej ery przed filmem Jacksona. Ogromnie sie ciesze z Pani fascynacji. Dla mnie swiat Tolkiena otworzyl sie ponad 30 lat temu.
Szanowna Pani Kingo
OdpowiedzUsuńzapomnialem sie podpisac
pozdrawiam
Grzegorz Wilczyński