niedziela, 7 października 2012

Nazgûle.

Wybaczcie mi moją długą nieobecność. Dojazdy do szkoły zajmują mi dużo czasu no i jak jeszcze dodać do tego odrabianie lekcji i naukę na sprawdziany, to po prostu idzie zwariować... Wiem, że notka wyszła bardzo długa, ale mam nadzieję, że urozmaicą ją zdjęcia. Miłej lektury :)

"Byli Królami... wielkimi Królami Ludzi. Sauron podarował im Dziewięć Pierścieni Władzy razem z obietnicą wiecznej władzy... nieskończonego życia. Wzięli Pierścienie bez pytania... i jeden po drugim, bez względu czy ich siła służyła dobru czy złu... upadli. Są Upiorami Pierścienia, Nazgulami, Dziewięcioma Sługami Saurona."




Historia rozpoczyna się wraz z wykuciem przez Elfów magicznych Pierścieni Władzy, dających właścicielowi ogromną potęgę i moc, a także magiczne umiejętności, jak np. niewidzialność czy długowieczność. W dwudziestym trzecim wieku Drugiej Ery Słońca w Śródziemiu pojawiło się dziewięć potężnych Upiorów, zwanych w Czarnej Mowie Nazgûlami, określanych także mianem Upiorów Pierścienia lub Czarnych Jeźdźców. Zasłynęły niewątpliwie najgorszą wśród wszystkich sług Saurona sławą, okazując się najgorszymi, najokrutniejszymi z jego służalców...

Legendy powiadają, iż ongiś Nazgûle były potężnymi królami i czarnoksiężnikami wśród ludzi. Każdy z nich otrzymał od Saurona jeden z Pierścieni, o czym mówi znany wstęp z "Władcy Pierścieni", a wypisany runami Elfów na Pierścieniu Jedynym (wykutym przez Saurona do kontroli nad innymi): Nine Rings for mortal Men, doomed to die... („Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych”- tłumacz. Maria Skibniewska).

Tak więc było to 9 z 19 czarodziejskich Pierścieni, które Kelebrimbor i elfy-kowale z Eregionu wykuli dla Saurona. Przez wiele stuleci królowie ci używali Pierścieni dla zaspakajania swych potrzeb i zachcianek, ale cały czas rządził nimi Jedyny Pierścień Saurona. Mimo, że ci wybrańcy żyli znacznie dłużej niż zwykli śmiertelnicy, nikli z czasem i w XXIII wieku byli już tylko zniewolonymi Upiorami, opanowanymi tylko jedną myślą: jak najlepiej służyć Sauronowi, Władcy Pierścienia. I tak przemierzali świat, popełniając mnóstwo straszliwych czynów...

Przez tysiąc lat Drugiej Ery Słońca Nazgûle na dziewięciu czarnych koniach przemierzały świat Śródziemia, niczym duchy z koszmaru. Przez cały ten czas niosły śmierć - podobnie jak Sauron. Przepadły dopiero pod koniec Drugiej Ery, gdy upadł Mordor, królestwo Saurona, a siedmioletnie oblężenia twierdzy ponurego władcy, Barad-dûru , zakończyło się zwycięstwem Ostatniego Sojuszu Elfów i Ludzi. Gdy Isildur, król Gondoru, odciął palec z Jedynym Pierścieniem od ręki Saurona, Nazgûle wraz z Władcą Pierścienia, przemienione w cienie, pozbawione kształtów i mocy, umknęły na wschodnie pustkowia.





Przez pierwszych trzynaście stuleci Trzeciej Ery Słońca Nazgûle pozostały bezkształtne i bezsilne. Jedyny Pierścień wszakże nie został ostatecznie zniszczony i Sauron znów mógł powrócić! W czternastym stuleciu ponownie wezwał z cienia swe potężne sługi, Nazglûe. Największy z Czarnych Jeźdźców, Król Nazgûli, udał się na północ Eriadoru, gdzie stworzył królestwo Angmaru i wybudował wielką twierdzę Karn Dum. Zgromadził legiony orków i niegodziwe plemiona z Wrzosowisk Etten. Przez ponad sześć wieków w Eriadorze nieprzerwanie trwała wojna. Władca Nazgûli, zwany wówczas Królem-Czarnoksiężnikiem z Angmaru, prowadził nieustającą walkę z Dúnedainami z Arnoru, a z Karn Dum wciąż wychodziło nowe zło. Padały kolejne miasta i prowincje, aż w 1974 roku w ręce barbarzyńskiej hordy dostała się prowincja Arthedain ze stolicą w Fornoście. Jednak władza Czarnoksiężnika nad Północnym Królestwem Dunedainów nie trwała długo, gdyż już w 1975 roku, w Bitwie o Fornost, jego armia została otoczona i rozbita przez Kirdana i Glorfindela , książąt Elfów, oraz Eanura , króla Gondoru. Mimo to Czarnoksiężnik i jego władca, Sauron, uważali zdobycie Fornostu za wielki wyczyn; niewiele ich bowiem obeszła rzeź orków i górali, za to zniszczenie i upadek Północnego Królestwa Arnoru było wielkim zwycięstwem Czarnych Mocy...

Król-Czarnoksiężnik z Angmaru, zwany Najwyższym z Nazgûli lub Władcą Upiorów, opuścił spustoszone ziemie Eriadoru i powrócił do Mordoru. I choć Sauron przebywał jeszcze w Dol Guldur w ciemnościach Mrocznej Puszczy, to w Mordorze czekało na Czarnoksiężnika osiem pozostałych Nazgûli, które powróciły tam potajemnie trzy stulecia wcześniej. W owym czasie pracowały, by wskrzesić zło na ziemiach Mordoru, gdzie zgromadziły się potężne hordy orków. W roku 2000 dziewięć Nazguli wyszło z Mordoru, by walczyć z Dúnedainami z Gondoru. Dwa lata później padła twierdza Minas Ithil, Wieża Księżyca, i dostała się we władanie Upiorów. Odtąd zwała się Minas Morgul, Wieżą Złych Czarów, a niekiedy Środkiem Śmierci. Najwyższy Nazgûl, Czarnoksiężnik z Angmaru, zwany był teraz Królem-Czarnoksiężnikiem z Morgulu i nosił koronę ze stali. To on zabił Eanura, ostatniego króla Gondoru, i przez tysiąc lat słał swe czary i wojska przeciwko Gondorczykom, niszcząc ich ziemię i potęgę.


Król Nazgûli 


Wojna o Pierścień

Sauron, Czarny Władca, ujawnił się jednak dopiero w 2951 roku i przybył do Mordoru. Powiadano, że przedtem był zbyt słaby i bał się wystąpić otwarcie, by nie zniszczył go posiadacz Jedynego Pierścienia. Do tego czasu nawet najmądrzejsi z ludzi nie wiedzieli, że to on rządzi Upiorami z Minas Morgul i że Upiory te są Nazgûlami znanymi z Drugiej Ery. W roku 3018 Trzeciej Ery rozpoczęła się Wojna o Pierścień, poniekąd zainicjowana przez czarodzieja Gandalfa Białego, który odnalazł Pierścień i wraz z Drużyną Pierścienia wyruszył z misją jego unicestwienia. W tym to właśnie roku Sauron dowiedział się, gdzie był ukryty Jedyny Pierścień. Pragnął go tak bardzo, że wysłał Nazgûle w ślad za jego posiadaczem. Jednak pokrzyżowano im szyki: gdy dotarły do granicy Rivendell, straciły konie przy brodzie na Bruinenie i zostały odparte przez moce Elfów strzegące rzeki. Czarni Jeźdźcy wszakże pojawili się znów w Śródziemiu, potężniejsi bardziej niż przedtem. Dosiadali wierzchowców równie przerażających jak oni sami. Stworami tymi były nienazwane przez ludzi ani przez Elfy, skrzydlate potwory, które pojawiły się w Śródziemiu dawno temu, zanim jeszcze zaczęto mierzyć upływ czasu.  





Nazgûle, choć tak potężne i groźne, znalazły się w prawdziwym niebezpieczeństwie podczas Wojny o Pierścień, ponieważ Jedyny znajdował się w rękach ich wrogów. W Bitwie na Polach Pellenoru Władca Morgulu, którego nie mógł zgładzić żaden mężczyzna, poniósł śmierć z ręki Éowiny, księżniczki Rohanu, oraz hobbickiego wojownika, Meriadoka Brandybucka. Pozostałe osiem Nazgûli też wkrótce przepadło. Gdy się zjawiły, by walczyć u Czarnej Bramy Morannonu, Sauron w panice wezwał ich do Mordoru. Miały podążyć na Orodruinę, Górę Przeznaczenia, gdzie stał hobbit Frodo Baggins z Pierścieniem, w towarzystwie wiernego sługi i przyjaciela, Samwise'a Gamgee. Zjawił się też Gollum, dawny, wieloletni posiadacz Pierścienia. Nazgûle pomknęły więc na swych skrzydlatych potworach niczym północny wiatr, lecz nie dotarły na miejsce, gdyż Pierścień, odgryziony wraz z palcem Froda przez zdesperowanego Golluma, wleciał z nim do Szczelin Ognia i uległ zniszczeniu. Przepadł więc Sauron i cały jego świat. Czarna Brama runęła, a Nazgûle, zaskoczone w locie, z wrzaskiem spadły w płomienie, które na zawsze położyły kres ich istnieniu.




Imiona

Król Nazgûli (ang. Witch King of Nazgûl), był nazywany również Najwyższym z Nazgûli, Wodzem Nazgûli, Czarnoksiężnikiem z Angmaru, Księciem Minas Morgul, Czarnym Wodzem lub Władcą Rozpaczy; był stanowczo roślejszy od reszty. Jednak ubierał się identycznie jak reszta Nazgûli. Od 2002 roku Trzeciej Ery Słońca, kiedy to padła wieża Minas Ithil, zaczął nosić stalową koronę. Po tych dwóch cechach można go było rozpoznać. Oprócz tego Gandalf Biały, podczas oblężenia Minas Tirith, ujrzał jego twarz kształtowaną przez płomienie, albowiem wjeżdżając do grodu, Król Nazgûli zrzucił kaptur nim odpowiedział Gandalfowi na jego wyzwanie.

J. R. R. Tolkien mówi nam jeszcze o innym Nazgulu, znanym z imienia, o którym wiemy z "Niedokończonych Opowieści". Nazywa się Khamûl, Cień Wschodu, Drugi po Wodzu, Czarny Easterling. Nie wyróżnia się jednak od reszty i nie można go poznać inaczej niż po uzbrojeniu.

Twórcy filmu pokusili się również o przydzielenie im stanowisk i nazwanie wszystkich Dziewięciu Nazgûli w języku Elfów, zaczynając od „Úlairë” czyli „Upiór”, a kończąc na odmiennych, drugorzędnych przydomkach. Ich imiona to: Úlairë Attëa (Strażnik Dol Guldur), Úlairë Cantëa (Porucznik Dol Guldur), Úlairë Enquëa (Porucznik Morgulu), Úlairë Lemenya (także Porucznik Morgulu), Úlairë Nelya (również Porucznik Morgulu), Úlairë Nertëa (Wysłannik Dol Guldur), Úlairë Ostëa (Porucznik Morgulu), Úlairë Toldëa (Wysłannik Morgulu) i The Witch-King, Król Nazgûli (Lord Angmaru).

Mowa

Ponieważ Nazgûle były niegdyś ludźmi, z pewnością potrafiły posługiwać się wspólną mową. Służąc Sauronowi i przewodząc jego oddziałom orków, zapewne wpoiły sobie także Czarną Mowę . Tolkien nigdy nie napisał, czy Upiory Pierścienia potrafiły porozumiewać się telepatycznie tak między sobą jak i ze swoim Władcą. Wydaje się to jednak bardzo prawdopodobne, albowiem autor nigdy nie opisywał jakoby musiały one wracać do Barad-dûru po dalsze wskazówki i rozkazy.

Jedną, pewną formą komunikacji był mrożący krew w żyłach okrzyk, wysoki i zarazem mocny, unoszący się na dalekie odległości. Wstrzykiwał on jad grozy w serca nieszczęśników, którzy je usłyszeli. Ofiara, albo porażona bolesnym strachem uciekała, łudząc się, że Nazgûle jej nie dosięgną, albo też, sparaliżowana strachem, padała na ziemię, zatykając uszy i czekając końca. Był to pewien sposób na sparaliżowanie ofiary, ale służył także za formę przekazywania sobie wiadomości. Khamûl i „jego towarzysz z Dol Guldur” (jak go określił Tolkien) kontaktowali się w ten sposób w Shire, a ich okrzyki unosiły się nad wzgórzami ponad Leśnym Dworem. Czarni Jeźdźcy stosowali je także do oznajmienia swojego przybycia.

W całej trylogii Nazgûle mówią bardzo niewiele. Barwa ich głosu zmienia się od „chrapliwego, mrożącego krew w żyłach śmiechu” po „morderczy głos”.

Zmysły

Wzrok Nazûli był dość słaby, dlatego rzadko na nim polegały. Szczególnie gdy przychodziło im jechać w dzień. W nocy wyostrzał się i potrafiły dostrzegać rzeczy niewidzialne dla śmiertelnych. Słuch był znacznie lepszy. Potrafiły też łatwo wyłowić szelest, odległy dźwięk czy głosy. Dotyk Upiorów Pierścienia stoi pośrednio pod znakiem zapytania. Teoretycznie nie mogły czuć, ale jednak potrafiły odczuwać ból (np. bitwa na polach Pellenoru), choć zarazem nie czuły zmęczenia, zimna czy ciepła. Kwestia ich odczuć jest bardzo złożona i sam Tolkien postanowił jej za bardzo nie rozwijać, pozostawiając ją w sferze domysłów. Smak zanikł całkowicie wraz z zanikiem potrzeby jedzenia i picia. Najbardziej rozwiniętym wątkiem jest zmysł powonienia. Nie był to zmysł porównywalny do zmysłów żywych stworzeń. Nazgûle przy pomocy „węszenia” potrafiły chwytać niewidzialną moc, sygnalizowaną przez Pierścień Jedyny. Oprócz tego posiadały też nikły zmysł wyczuwania krwi pulsującej w istotach, którą zarazem pożądały i nienawidziły! To dawało im możliwość wykrywania istot żywych na niewielkie odległości.

Wygląd

Czarni Jeźdzcy jak sama nazwa wskazuje, ubierali się w długie, obszerne, lecz poszarpane i nieco zniszczone czarne szaty podróżne z długimi czarnymi płaszczami z kapturami zasłaniającymi twarz. Pod nimi nosili wytrzymałe kolczugi, jednak na pewno nie elfiej roboty. Mówi się, że pod kapturami nosili też krucze hełmy. Pod karym kolorem kryli szare szaty umarłych. Nazgûle zwracały dużą uwagę na to, aby osłaniać wszelkie odsłonięte miejsca, by nie wyjawić swej niewidzialności innym mieszkańcom Śródziemia. Wiązało się to z noszeniem rękawic, butów itp.

Kto tylko spojrzał w twarz Nazgûla, cofał się ze zgrozą, gdyż wydawało się, iż nic nie podtrzymuje hełmu i kaptura. Czasami tam, gdzie powinna być twarz, lśniło hipnotycznym blaskiem dwoje oczu, gniewnych i pełnych mocy, niczym błysk piekielnego ognia.

Wygląd Nazgûli nie zmieniał się na przełomie wieków. Po potknięciu w Rivendell, Nazgûle ponownie przyodziały się w czarne szaty. Wygląd ich ulegał za to znacznej zmianie, kiedy wkładało się na palec Pierścień Władzy. Frodo Baggins, który na Wichrowym Czubie uległ tej pokusie, ujrzał zamiast dotychczas spowijających go cieni, wszystkich 5 przeciwników z przerażającą ostrością. W szarych szatach, z szarymi, błyszczącymi hełmami, długimi, srebrnymi włosami, bladymi, białymi twarzami o czerwonych oczach i błyszczącymi w ciemnościach mieczami.




Uzbrojenie

Uzbrojenie Nazgûli było najróżniejsze. Wszyscy Czarni Jeźdźcy na pewno posiadali długie, stalowe miecze, które lekko pobłyskiwały w mroku. Jednak z tego, co czytamy o ich przyjeździe do Shire, najwyraźniej swą broń chowali pod połami płaszczy tak, że nie było ich widać. Nazgûle dzierżyły swe miecze m. in. podczas ataku Froda na Wichrowym Czubie. Sam Król Nazguli przekazywał armii swe rozkazy podczas oblężenia Minas Tirith przez podnoszenie miecza, po którym przebiegały iskry.

Ulubiona bronią Króla Nazgûli była ogromna, czarna buława, która miał przy sobie podczas bitwy u bram Minas Tirith i którą o mało nie zabił rohańskiej księżniczki Éowiny. Jednak jego niewątpliwie najskuteczniejszą bronią na znienawidzonych przeciwników był słynny Sztylet Morgulu, którym zranił w ramię Froda Bagginsa na Wichrowym Czubie i ten sam, który zalśnił w mroku przed jego przyjacielem, Fredegarem, w Buckland'zie, w nowej posiadłości Froda. Mienił się on zawsze lodowatym światłem. Jak mówią legendy, gdy sztylet ten wbijano w serce ofiary, stawała się ona Upiorem podległym woli Nazgûli!


 Król Nazgûli 

Ostrza Morgulu


Sam Tolkien rozpisywał się o uzbrojeniu Króla Nazgûli pisząc, że było ono idealnie dostosowane, by jak najszybciej zabić - jedno uderzenie buławą zamieniało tarczę w proch i łamało ramię (o czym przekonała się Éowina), drugie - dobijało ofiarę. Jeżeli zaś ujrzał byś Czarnego Jeźdźca nie z czarną buławą, a z czarną, płomienną maczugą, to wiedz, że oto masz przed sobą opisanego wcześniej Khamûla.

Wierzchowce

Na początku Wojny o Pierścień, a konkretnie - podczas pobytu w Shire, Upiory Pierścienia miały ze sobą potężne, kare wierzchowce, rohańskie rumaki, zrabowane ze stepów Marchii. Były to specjalne zwierzęta, podporządkowane sile woli Nazgûli, albowiem każde żywe stworzenie uciekło przed sługusami Saurona. Zginęły w falach wzburzonej przez Elronda rzeki przy Rivendell.

Po starciu z żywiołem, Czarni Jeźdźcy dostali nowe wierzchowce - zwierzęta podobne do prehistorycznych gadów, o ogromnych rozmiarach, z długimi szyjami o wąskim łbie, błoniastymi skrzydłami, ostrymi szponami i kłami. Wyhodował je niegdyś sam Mistrz Saurona, Valar Melkor (Morgoth), w swych ciemnych lochach twierdzy Utumno. Swą szybkością prześcigały wiatr, były karmione krwistym mięsem i wyrosły na potężne, śmiercionośne bestie, godne swoich jeźdźców. Towarzyszył im przykry zapach. Éowina uśmierciła wierzchowca Wodza Nazgûli w „Powrocie Króla”, odcinając mu łeb. Było to najsłabsze miejsce potworów, albowiem resztę ciała miały okryte skórą dość grubą i łatwo się im było bronić.

Słabości

Dla przerażonego obserwatora Nazgûle stanowiły symbol potęgi i grozy, pozbawiony słabości i nieokiełznany przez czas. Jednak Sauron lepiej od innych znał wady swych sługusów i nieraz przysparzały mu one kłopotliwych sytuacji.

Najbardziej pożyteczną cechą była możliwość zranienia ich jedynie bronią wykonaną z elfiej stali. Inne bronie w nie wymierzone po prostu nikły i czerniały. Choć w Mordorze ich Pan był mistrzem we władaniu Ogniem, same Nazgûle ognia unikały, ale jeszcze bardziej, wręcz panicznie bały się wody.

J. R. R. Tolkien nie wyjaśnił jednak dlaczego. Czarni Jeźdźcy, nawet dla najpilniejszej sprawy, szukali obejścia wokół jeziora czy mostu na rzece. Przeprowadzony przez Saurona atak na Osgiliath, uznawany razem z napaścią na leśne królestwo Thranduila za początek Wojny o Pierścień, miał na celu głównie odciągnięcie wroga od mostu, aby Czarni Jeźdźcy mogli przejechać! Jeden z Nazgûli, Khamûl, widziany przez Hobbitów na drugim brzegu przy Promie Bucklebury „zdawał sobie sprawę, że Pierścień znajduje się po drugiej strony rzeki, ale dla niego była to przeszkoda nie do pokonania”. Tolkien nie wyjaśnił, jak Jeźdźcy przebywali inne rzeki, które stawały na ich drodze, np. Szarą Wodę, przy której znajdował się jedynie ryzykowny bród utworzony z ruin mostu. Choć twórca „Władcy Pierścieni” rozumiał pewną nielogiczność, pozostawił tą ciekawą i nieco śmieszną słabostkę Nazgûli ku analizie zainteresowanych czytelników.

Upiory Pierścienia miały także wieczne problemy z utrzymaniem azymutu podczas podróży (z wyjątkiem Wodza), nie mówiąc już o tym, że nie przepadały za podróżą, gdy Słońce było widoczne na niebie (największe problemy miał z nim Khamûl). Wzdrygały się wszystkiego, co elfie - także wód i przede wszystkich elfich imion wielkich np. Elbereth, na którą klął się Frodo u Brodu na Bruinenie, czym wściekle rozzłościł Wodza Nazgûli. Choć były pozbawione woli, uczuć i oddane jedynie swoim Pierścieniom, które dzierżył Sauron, nawet one uległy słodkiemu głosowi Sarumana Wielu Barw, kiedy przybyły do wrót Orthanku, by pojmać Gandalfa. Saruman, który kłamał w żywe oczy, ale jednocześnie zabarwiał swoje słowa czarodziejskim urokiem, zdołał omamić samego Księcia Morgulu, który uwierzył na chwilę, że Czarodziej jest ich szczerym sprzymierzeńcem, cieszącym się na dodatek zaufaniem Saurona.

Umiejętności

Nazgûle były nieśmiertelne dopóki istniały ich Pierścienie, a jeżeli nie przywdziewały szat lub powłok, stawały się bezszelestne. Były pozbawione wolnej woli, ślepe na błagania, wyjałowione z uczuć, żyły w świecie między mrokiem a światłem, nie będąc ani żywe ani umarłe- po prostu egzystując, by spełniać wolę swego Pana.

Ich największą zaletą i wadą zarazem był paniczny strach, który obejmował każdego, kto znalazł się w pobliżu Czarnego Jeźdźca. Tylko najdzielniejsi (np. Éowina) potrafili odeprzeć paraliżującą truciznę paniki wpijającą się w serca w ich obecności. Niemal żadne zwierzę nie potrafiło się oprzeć temu zjawisku. Wszelkie żywe stworzenie bało się Nazgûli bardziej niż śmierci. Groza i strach towarzyszyły im zawsze. Sauron był zadowolony z tego, bądź co bądź, korzystnego wpływu Dziewięciu na jego poddanych. Jednak, gdy wysyłał ich na poszukiwania swej zguby, Jedynego, chciał wzbudzać jak najmniej podejrzeń, ale i skutecznie go odnaleźć, mając tylko dwie informacje o nowym właścicielu, które wydobył na torturach od Golluma: że mieszka on w kraju o nazwie Shire i nazywa się Baggins. I choć wybór Nazgûli do tej misji wydawał się oczywisty, Władca Pierścieni nie mógł przeboleć faktu, że wielu mieszkańców uciekało przed „grozą Cienia”, a Mędrcy powoli odwracali swe umysły od zajęć i zwracali się ku niewyjaśnionym objawom paniki wśród żywych stworzeń Śródziemia...

Król Nazgûli potrafił czarować. I były to czary bardzo potężne, stare wiekami, wygłaszane w strasznej, posępnej mowie, które dorównywały siłą Gandalfowi Szaremu. O czarach Wodza Dziewięciu Tolkien wspomina we „Władcy Pierścieni” dwukrotnie. Za pierwszym razem - przy brodzie na rzece Rivendell, kiedy to Frodo kle się na Elberteh, a on staje w strzemionach, wyciąga dłoń w rękawicy i łamie na pół jego wzniesiony miecz. Drugi raz - gdy dowodzi armią Saurona w oblężeniu Minas Tirth, rzucając zaklęcie, które zniszczyło doszczętnie bramę grodu, czego dokonać nie mogły potężne tarany. Każdy z reszty Nazgûli posiadał wprawdzie umiejętności magiczne, ale były one stosunkowo niewielkie i autor nie opisywał ich w trylogii. Oprócz tego każdy z Dziewięciu posiadał moc tzw. Czarnego Tchnienia, które zatruwało serca wrogów, obezwładniając ofiarę przeszywającym zimnem, wiążącym ruchy i umysł.

9 komentarzy:

  1. Ok, to chyba jedna z tym notek które czyta się na raty. Dotarłam do nagłówka "wojna o Pierścień" przewinęłam by zobaczyć ile mi zostało i mojej oczy zrobiły się okrągłe jak spodki O.O
    Szacun dziewczyno. Ty poważnie to wszystko pisałaś czy choć cześć wzięłaś z jakiejś strony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście posiadam obszerną wiedzę o Nazgulach, ale tutaj akurat wykorzystałam informacje z nieaktywnej już strony o WP ;-) i pokusiłam się oczywiście o dodanie zdjęć :-D

      Usuń
    2. Czy owe smoczopodobne bestie skrzydlate miały jakieś imiona?

      Usuń
    3. Prawdopodobnie były to bestie smokopodobne, odpowiedniki draków

      Usuń
  2. jedna uwaga - Czarnoksięznik z Angmaru dysponował nie buławą a korbaczem

    OdpowiedzUsuń
  3. Eowina nie zabił króla nazguli , nazgul ginie razem ze swoim pierścieniem

    OdpowiedzUsuń
  4. "potężniejsi bardziej niż przedtem"
    bez bardziej: potężniejsi już przecież jest w stopniu wyższym

    OdpowiedzUsuń