Rola wilczurów
W latach Ery Gwiazd, Melkor, Czarny Nieprzyjaciel wyhodował w swym złowieszczych podziemiach Utumno wiele okrutnych, brzydkich i potężnych stworzeń. Wśród nich były wilki i wilkołaki. By obronić się przed nimi, elfy wyhodowały psy, które mogły by pokonać tamte potwory.
Losy wilczura Huana
Historie Śródziemia opowiadają o najwspanialszym z wilczurów, Huanie. Nie urodził się on jednak w Śródziemiu, lecz wyhodował go Orome, Myśliwy Valarów, a potem ofiarował go Kelegormowi, noldorskiemu księciu Nieśmiertelnych Krain. Olbrzymi wilczur Valarów nigdy się nie starzał, nie męczył, nie potrzebował też snu. Był nieśmiertelny sposobem elfów, nie można go było zabić czarami ani obezwładnić zaklęciem. Wyrokiem Valarów Huan mógł mówić, ale wolno mu to było uczynić tylko trzy razy. Sam Huan rozumiał doskonale mowę elfów i ludzi.
Huan przybył do Śródziemia wraz z wygnanymi noldorskimi książętami, tam też wypełniło się jego przeznaczenie. Największą rolę odegrał w poszukiwaniu Silmarili, magicznych klejnotów, w których zamknięto blask Drzew Valarów. Z przywiązaniu do pięknej Luthien Tinuviel udał się do Wieży Saurona na Tol-in-Gaurhoth, Wyspę Wilkołaków. Tam uśmiercił mnóstwo złych bestii na moście prowadzącym na wyspę, aż wreszcie pozbawił życia Draugluina, władcę i ojca wilkołaków, a głównego sługę Saurona. Wówczas sam Sauron wdział postać wilkołaka i stanął do pojedynku z Huanem. Huan okazał się potężniejszy i dzielniejszy od niego - schwycił największego z Majarów za gardło i dusił tak długo, że o mało nie przyprawił go o śmierć. Sauron poddał wieżę Huanowi i Luthien oraz zwrócił im uwięzionego tam Berena. Wszystkie czarnoksięskie moce opadły z Tol-in-Gaurhoth, słudzy Saurona umknęli, a Sauron uleciał w niebo jako wielki wampir.
Na ostatku swego życia Huan zmierzył się z Karcharothem, Czerwoną Paszczą, złym wilkołakiem i strażnikiem Bramy Angbandu. Oszalały z bólu, który powodował w jego wnętrznościach połknięty omyłkowo Silmaril, Karcharoth zaatakował Berena Kamlosta, który prędko mu uległ. Na pomoc przybył Huan i rozgorzała największa walka, jaką kiedykolwiek stoczyły między sobą zwierzęta. Dobro Valarów było z Huanem, a zło Morgotha z Karcharothem. Ostatecznie Huan zabił swego przeciwnika, lecz sam otrzymał śmiertlene rany od jego zatrutych kłów. Wiedząc, że pisano mu śmierć, Huan dowlókł się do konającego Berena i przemówił po raz ostatni - zdołał powiedzieć jedynie „żegnaj”...
Uwielbiam wilki, ale w realu nie chciałabym się z nimi spotkać. Historia Huana jest przepiękna... kiedyś muszę o nim więcej poczytać.
OdpowiedzUsuńJa się czasem panicznie boje psów. Wyjątkiem jest nasz rodzinny kundelek. Psia wierność zawsze robi na mnie wielkie wrażenie.
OdpowiedzUsuń